Brownie z chałwą i tahini

Kolejne urzekające, zimowe ciasto z książki „Słodko” Yotama Ottolenghiego.

Jakiś czas temu przypomniałam sobie o chałwie – bardzo ją lubię, ale w zasadzie nie jadłam przez kilka lat. Teraz robię to prawie codziennie – jest dla mnie idealna: słodka, ale i gorzkawa, o chrzęszczącej, listkowej konsystencji. Obok tego, że pyszna, jest też niesłychanie zdrowa – sezam, z którego się ją robi, jest skarbnicą cennych składników odżywczych. Ostatnio kupuję ekologiczną, ale można też zrobić samemu w domu – nie wymaga to wielkiego wysiłku.

Jako jej wielbicielka nie mogłam przegapić przepisu na brownie z chałwą i tahini. Lubię brownie (o ile nie jest przepieczone), ale często przełamuję słodycz i ciężkość czekoladowych ciast kwaskowatymi owocami – wiśniami, porzeczkami, malinami. Nie wpadłam na pomysł wzbogacenia smaku chałwą, a jest to pomysł wspaniały. Ciasto jest bardzo słodkie, ma zróżnicowaną teksturę,  lekka chałwowa gorycz świetnie łączy się z czekoladą. Wytrawności dodaje też odrobina tahini. Jest wilgotne, lepkie, sycące – fantastyczne. Pachnie niesłychanie apetycznie, a marmurkowy wzór na wierzchu wygląda pięknie.

Jest dekadenckie i uzależniające – po jednym kawałku wydaje się, że nigdy nie weźmie się drugiego, ale już za chwilkę znów kusi.

Aby było doskonałe, nie należy przeciągać czasu pieczenia – 20-25 minut całkowicie wystarczy, po wyjęciu z piekarnika jest bardzo lepkie, niemal płynne w środku, ale po kilku godzinach tężeje, zachowując jednak wilgotność i kleistą, niezrównaną konsystencję. Bardzo długo zachowa świeżość – nawet po pięciu dniach jest miękkie i smaczne.

Czytaj dalej

Babeczki brownie

babeczki brownie

Nie ustaję w testowaniu kolejnych wersji muffinów. Tym razem bardzo czekoladowe, zabójczo słodkie babeczki brownie.

babeczki brownie

Nie są piękne, tak jak brownie nie jest pięknym ciastem – dość niskie, jakby zakalcowate, lekko zapadnięte. Delikatnie popękane na wierzchu. Ale mają najpiękniejszy na świecie zapach czekolady i równie zniewalający, totalnie czekoladowy smak. Są bardzo sycące – trudno zjeść naraz więcej, niż jedną.

Czytaj dalej

Czekoladki z masłem orzechowym czyli domowe Reese’s

reeses

Połączenie słodkiej mlecznej czekolady i słonawego masła orzechowego to jeden z lepszych amerykańskich wynalazków. W czekoladkach Reese’s  zakochałam się  od pierwszego kęsa. W Stanach można je kupić w najróżniejszej formie – spore babeczki, batony, malutkie babeczki. U nas w zasadzie też są coraz bardziej dostępne. Do tej pory kupowałam je w „Kuchniach Świata”, ostatnio podobno pojawiły się  nawet w Biedronce.

Najlepiej jednak zrobić sobie domowe Reese’s – jeśli użyjemy dobrych składników, będą smakować jeszcze lepiej niż oryginał. Wykonanie ich jest banalnie proste, na ogół wszystkim smakują (choć bywają zajadli wrogowie tych słodyczy), mocno uzależniają.

reeses

Domowe Reese’s trzymane poza lodówką są dość miękkie – lepiej zdjąć z nich papierki, kiedy są jeszcze chłodne i dość twarde. Warto wyjąć je z lodówki na kilka minut przed jedzeniem – miękka, rozpływająca się w ustach czekolada idealnie smakuje z masłem orzechowym. Te zimne prosto z lodówki też są pyszne, ale warto chwilkę poczekać.

reeses

Czytaj dalej

Ciasto czekoladowe z porzeczkami i orzechami włoskimi

ciasto czekoladowe z porzeczkami i orzechami włoskimi

Kiedy wszcyscy w domu trochę marcowo przeziębieni, dobra jest czekolada, a najlepsze – ciasto czekoladowe. Pachnie w całym domu jeszcze następnego dnia, świetnie smakuje do gorącej herbaty. Ci, co nie przepadają za ciastem czekoladowym, z przyjemnością wyliżą garnki z resztek i też będą szczęśliwi.

ciasto czekoladowe z porzeczkami i orzechami włoskimi

Do czekoladowego ciasta dobrze pasują owoce – dodają mu lekkości i świeżości. Po kwaskowatych wiśniach i delikatnych malinach proponuję czarne porzeczki. Nie ma chyba bardziej wyrazistego owocu, cierpkiego i pachnącego latem. Pięknie przełamują czekoladową słodycz i gładkość. Do tego chrupiące słodkawe włoskie orzechy.

ciasto czekoladowe z porzeczkami i orzechami włoskimi

Czytaj dalej

Ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

Słońce już wyżej, ptaki świergolą ciut energiczniej, w dzień nieco cieplej. Ale co z tego – to jeszcze nie wiosna. A cierpliwość do zimy na początku lutego jest już na wyczerpaniu.

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

W takiej sytuacji bardzo pomaga czekolada i dużo kolorów. Czyli dzisiejsze ciasto – mocno czekoladowe, wilgotne i kremowe, z dużą ilością malin i pistacji. Ciasto byłoby bardzo sładkie, ale lekko kwaskowate maliny dodają mu świeżości. Wygląda pięknie i wesoło – zielono-czerwono-czekoladowo 🙂 . Smakuje świetnie.

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

Zastanawiałam się, czym można zastąpić pistacje. Niesolone  nie są tanie ani dostępne w każdym sklepie. Niestety, niczym. Nie pasują tu ani migdały, ani orzechy. Pistacje mają wyjątkowy kolor, smak i strukturę – są miękkie, bardzo delikatne. Nie zdominują ciasta. Można je kupić przez internet (100-gramowa paczuszka kosztuje ok. 13 zł.). Jeśli ich nie mamy, lepiej pozostać przy samych malinach. Też będzie pysznie i ładnie.

Czytaj dalej