Eton mess, czyli bałaganiarski deser z bitej śmietany, bezy i malin

eton mess

Tradycyjny angielski deser, radosna mieszanka pokruszonych bez, kremu i owoców. Nazwę bierze od miejsca, szkoły w Eton, gdzie był zwyczajowo podawany podczas dorocznego meczu krykieta.

Niezależnie od pochodzenia, jest pyszny. Oryginalnie używa się do niego bitej śmietany i truskawek – ja dodałam do śmietany mascarpone i pastę waniliową, a truskawki zamieniłam na świeże maliny, które wreszcie można kupić bez problemu. Na razie jeszcze dość drogie, ale do tego deseru nie potrzeba ich wiele, więc nie zrujnują kieszeni.

 Eton mess opiera się na kontrastach – zarówno smaków (słodki krem i bezy, kwaskowate, świeże owoce), jak i konsystencji (lekki, gładki krem, chrupiąca beza, delikatne maliny). Spokojnie można sobie ze składników zrobić bałagan na talerzu (tak ma być, jak nazwa wskazuje), jeśli jednak wolimy elegantszą formę, użyjmy szklanych pucharków (miseczek, szerokich szklanek). Ułożone warstwowo składniki będą wyglądać pięknie i apetycznie, bałagan każdy sobie zrobi na własną rękę.

eton mess

Krem można zrobić ok. 2 godziny przed podaniem, jednak wszystkie składniki należy połączyć bezpośrednio przed jedzeniem (bezy przykryte kremem miękną po jakimś czasie).

Czytaj dalej

Kluski śląskie z sosem kurkowym

kluski śląskie z sosem kurkowym

Kurki są przepyszne i już. W każdej konfiguracji. Dziś klasyczny i uniwersalny sos kurkowy – doskonały zarówno do makaronu, jak i w postaci dodatku do mięsa. Ja proponuję podać go z kluskami śląskimi.

Elastyczne, delikatne, ziemniaczane kluseczki świetnie smakują z przesmażonymi na maśle chrupiącymi kurkami. Ładnie chłoną śmietanowy sos. Warto dodać do niego szalotkę, czosnek, trochę tymianku – żaden z tych dodatków nie jest niezbędny, ale świetnie podkreślą delikatny, leśny smak kurek, dosmaczą śmietankę.

kluski śląskie z sosem kurkowym

Ilość śmietanki w sosie regulujemy według upodobań – jeżeli zależy wam raczej na kurkach lekko oblepionych sosem, potrzeba jej mniej (moja wersja). Jeśli lubicie raczej większą ilość sosu i pływające w nim kurki, a dodatkowe kalorie wam niestraszne – można dodać jej więcej.

Danie należy do tych szybkich w przygotowaniu – porcję dla 4 osób robi się w pół godziny.

Czytaj dalej

Parmezanowo-śmietankowy sos Alfredo ze szparagami

sos alfredo ze szparagamiAlfredo to jeden z najbardziej klasycznych, najpyszniejszych i jednocześnie najprostszych sosów do makaronu. Z tych, które robi się bez planowania, z tego, co w lodówce.

Łyżka masła, trochę śmietanki, garść tartego parmezanu. Trochę posiekanej pietruszki i już. Najlepiej podawać z makaronami typu wstążki (węższe tagliatelle lub szerokie pappardelle – jak na zdjęciu) – sos jest gęsty, kremowy, dobrze je oblepia.

sos alfredo ze szparagami

Z okazji szalejącej za oknem wiosny troszkę go podkręciłam, dodając chrupiące, lekko zgrillowane szparagi. Lubią się z masłem i parmezanem, do tego sosu pasują doskonale. Od razu nabiera wykwintności i sezonowości.

Czytaj dalej

Kremowe ziemniaki pieczone ze śmietanką

kremowe ziemniaki pieczone ze śmietanką

Kremowe, rozpływające się plasterki ziemniaków zapieczone ze śmietanką. Doskonały dodatek do delikatnych mięs – szczególnie indyka lub piersi kurczaka, np. z sosem truflowym.  Świetna alternatywa dla ziemniaków z wody lub zwykłych pieczonych, łatwa do przygotowania, bardzo smaczna i dekoracyjna. Z dodatkiem sałaty ziemniaki te mogą stanowić również samodzielne danie.

kremowe ziemniaki pieczone ze śmietanką

Zapiekanka ma chrupiący, przyrumieniony wierzch i kremowy środek, zależnie od odmiany ziemniaków są one niemal rozpuszczone lub w bardziej zwartych plasterkach.

Świetnie sprawdzi się na przyjęciu – można przygotować ją dzień wcześniej i odgrzać w piekarniku w formie, w której była pieczona.

Czytaj dalej

Crème brulée

creme brulee

Klasyczny francuski deser. Przepyszny, waniliowy, gładki krem i kontrastujący z nim skarmelizowany brązowy cukier. Moim zdaniem najlepszy w wersji podstawowej, choć wariacji na jego temat jest mnóstwo – można dosmaczyć deser sokiem pomarańczowym, czekoladą, nawet lawendą.

 Niektórzy mówią, że to po prostu waniliowy budyń, ale to nieprawda. Ma zupełnie inną konsystencję – jest pieczony, nie gotowany jak budyń, nie jest płynny, tylko zwarty i kremowy. Skorupka skarmelizowanego cukru na wierzchu powinna być cienka jak szkło, chrupka i najlepiej ciepła, krem pod spodem zimny i delikatny. Żeby się do niego przebić, trzeba zdecydowanie uderzyć łyżeczką.

Jeżeli więc podadzą wam płynny crème brulée, oznacza to, że się nie udał.

creme brulee

Zazwyczaj pieczemy ten deser w kąpieli wodnej, ja proponuję pieczenie w bardzo niskiej temperaturze, wtedy kąpiel wodna jest niepotrzebna. Ważne, żeby piekarnik nie był zbyt gorący – masa może sie zważyć i powstanie jajecznica brulée, a tego nie chcemy.

Cukier należy skarmelizować za pomocą specjalnego palnika do crème brulée. Tak naprawdę nie da się go niczym zastąpić. W niektórych przepisach proponują wstawienie zimnego kremu posypanego cukrem na chwilę pod mocno rozgrzaną górną grzałkę piekarnika, ale nie wydaje mi sie to dobrym pomysłem. Krem sie rozgrzeje i zrobi bardziej płynny, skorupka też może wcale nie powstać – raczej cukier nierówno się rozpuści. Warto więc sprawić sobie ten specjalny palnik – nie jest drogi, sprzedają go w wielu sklepach ze sprzętem kuchennym. Przyda się pewnie jeszcze wiele razy – deser jest pyszny, efektowny i łatwy w wykonaniu, na pewno bedziecie do niego wracać.

Palniki zazwyczaj są sprzedawane w zestawie ze specjalnymi miseczkami,  okrągłymi i płaskimi. To miłe i przydatne, ale równie dobrze można używać uniwersalnych małych ceramicznych miseczek, nieco głębszych, które można wykorzystać też do innych deserów.

creme brulee

Czytaj dalej