Tacos z wołowiną

Meksykańskie tacos to takie łatwe danie, comfort food dla wszystkich. Nie znam nikogo, kto by ich nie lubił. Tym bardziej, że można je nadziać czym kto chce – tak jak pierogi czy naleśniki. Tutaj bazę stanowi miękka tortilla, czasem usmażona (wtedy tacos mają postać dużych, chrupiących nachosów) – obydwie wersje są świetne.

Można w nie włożyć różne rodzaje mięsa, ryby, owoce morza. Przeróżne warzywa, fasolę, ser. Sosy jakie dusza zapragnie – ostre salsy, łagodne pomidorowe, śmietanę, guacamole. Zawsze kolendrę (chyba że ktoś jej nie lubi 🙂 ) i sok z limonki.

Najlepsze tacos jadłam w San Diego, w małym barku z długaśną kolejką. To prawie Meksyk, więc zakładam, że w miarę klasyczne. Moje ulubione ze smażoną ośmiornicą, miękką i lekko chrupiącą zarazem. Bajeczne.

Dziś proponuję jednak takos z szarpaną wołowiną – aromatyczną i pyszną, bardziej uniwersalną (nie wszyscy jedzą ośmiornice), łatwiej dostępną. Do tego pomidorowa sałatka pico de gallo, czerwona, pikantna fasola, plastry awokado, kolendra i limonka. Różne smaki, różna tekstura, wszystko razem smakuje świetnie.

Pracochłonne, ale łatwe, wszystko można przygotować wcześniej. Można też użyć gotowych tortilli – nie są aż tak pyszne, jak domowe, ale też dobre.

Danie raczej na niezobowiązujące okazje – nie da rady zjeść takos w sposób wytworny. Ale co tam.

Czytaj dalej

Pico de gallo czyli meksykańska salsa z pomidorów

Pico de gallo to salsa, którą Meksykanie dodają niemal do wszystkiego. Prócz deserów może.

Składa się z drobno posiekanych pomidorów, cebuli i ostrej papryczki (w Meksyku jalapeno, ale ja zwykle używam łatwiej dostępnej chili), zalanych sokiem z limonki, z dodatkiem sporej ilości świeżej kolendry.

Ma bardziej konsystencję sałatki niż płynnego sosu, dlatego świetnie nadaje się nie tylko do nachos, ale i do innych potraw, z których dodatki nie powinny raczej wypływać (niezastąpiona w takos, czyli miękkich tortillach napełnionych różnościami).

Salsa jest wyrazista, bardzo świeża i nieco (lub bardzo) ostra. Jak zwykle przy tak prostych przepisach, kluczowa jest jakość składników – dojrzałe, słodkie pomidory i świeża kolendra. Jeśli sezon na dobre pomidory się skończył, lepiej wybrać małe (np. truskawkowe) – w zimie to one są o wiele smaczniejsze i bardziej aromatyczne.

Wbrew pozorom salsa jest trwała (to zasługa soku z limonki), można ją przygotować kilka godzin przed podaniem – warzywa na pewno nie zwiędną, a smaki ładnie się przegryzą.

Czytaj dalej

Klopsiki w sosie cytrynowym

klopsiki z sosem cytrynowym

Bardzo lubię klopsiki. Właściwie wszystkie rodzaje – wołowe, wieprzowe, jagnięce, w sosie pomidorowym z makaronem, kuleczki z IKEI, gotowane w rosole, jakie robiłam dzieciom, kiedy były małe. Łączy je aura domowości i brak zadęcia, można je łatwo jeść samym widelcem, drugą ręką przytrzymując książkę. Z klopsikami nie ma żadnych stresów.

klopsiki z sosem cytrynowym

Dziś proponuję klopsiki wieprzowe w sosie cytrynowym. Są przyjemnie kleiste, miękkie, ale jednocześnie świeże dzięki dodatkowi skórki cytrynowej i kolendry. Tych klopsików nie obsmaża sie przed duszeniem – dzięki temu są bardzo delikatne. Sos jest gładki i aksamitny, tylko leciutko cytrynowy – wystarczająco, żeby nadać im chrakteru, ale nie za bardzo kwaśny. Pyszne, szybkie danie – zarówno na domowy obiad, jak i dla gości (z sosem, posypane listkami kolendry wygląda bardzo ładnie).

Czytaj dalej

Guacamole

guacamole

Guacamole to prosta pasta z rozgniecionego albo zmiksowanego avocado, z dodatkiem czosnku, uliwy, soku z limonki, chili, pomidorów i cebuli. Z obowiązkowym dodatkiem kolendry. Dobrze smakuje z nachos i w tortillach, ja na codzień traktuję je jako pyszną i zdrową pastę do chleba, doskonałą z razowymi grzankami.

Z guacamole jest trochę jak z bigosem – każdy ma swój absolutnie klasyczny przepis. Ja również. Przez lata próbowałam różnych wersji, mój smak się zmieniał – kiedyś nie dodawałam cebuli, potem zrezygnowałam z pomidora. Moim zdaniem psuje wygląd i smak guacamole (choć pomidory uwielbiam). Po wielu miskach zjedzonych i wylizanych do ostatniej odrobiny wypracowałam mój przepis idealny.

Czytaj dalej

Spring Rolls

spring rolls

Surowe spring rolls to takie wiosenne danie. Chrupiące, pełne warzyw i listków. Tym bardziej smakują zimą – ich zieloność zwycięża burość kolorów za oknem (tej zimy) i pasuje do bieli (w te inne zimy).

Nie dajcie się jednak zwieść – przy całej swojej lekkości są dość sycące – trzy ruloniki w zupełności wystarczą na przystawkę dla jednej osoby (dla niektórych – nawet dwa). Wyglądają pięknie i robią wrażenie.

Można je przygotować wcześniej (np. rano przed wieczornym przyjęciem) – trzeba je wtedy przechowywać pod wilgotną ściereczką.

Zwija się je dość prosto, za pierwszym razem wyszły mi trochę krzywe, za drugim – idealne. Trzeba tylko pamiętać, żeby papier ryżowy wkładać do garnka z wodą pojedynczo (ja zaczynając zwijanie wkładam drugi płat do wody – kiedy skończę pierwszy rulonik, papier na drugi jest zazwyczaj dostatecznie miękki).

Czytaj dalej