Muffinowe ciasto z truskawkami i borówkami

W taki gorący czerwiec, kiedy powietrze wydaje się gęste jak miód i nikomu nie chce się ruszać, a miło siedząc na leżaku zjeść coś słodkiego i domowego, najlepsze są łatwe ciasta z owocami.

Muszą być lekkie, świeże i mało pracochłonne – nikt nie wytrzyma w kuchni zbyt długo.

Takie właśnie jest muffinowe ciasto z owocami. Muffinowe, bo przygotowuje się je jak muffinki – oddzielnie miesza suche i mokre składniki i potem tylko krótko łączy (tylko do wymieszania, jeśli nie chcemy, żeby ciasto stało się gniotowate). Po upieczeniu konsystencja ciasta jest jednak nieco bardziej treściwa, niż zwykle bywa w muffinkach, a co ważniejsze – jest świeże i smaczne przez co najmniej kilka dni.

Dodaję do niego to, co akurat mam w lodówce – skórkę z limonki (pozostałą po zrobieniu lemoniady), wczorajsze borówki i truskawki. Oczywiście można użyć skórki cytrynowej lub pomarańczowej (smak będzie inny, ale każda z tych wersji jest dobra, choć limonka może najbardziej orzeźwiająca) i innych owoców – porzeczek, malin, jagód, lekko podpieczonego rabarbaru. Trzeba je ułożyć dość ciasno – przed pieczeniem powinny stanowić zwartą warstwę na górze (na moim zdjęciu owoców jest ciut za mało, ktoś je podstępnie zjadł  🙂 ).

Czytaj dalej

Biszkopt z rabarbarem

Wyjątkowo zimny maj, choć od wczoraj jakby cieplej. Pada, ale to dobrze, że pada, niech się zieleni.

Zimny czy ciepły, jak zwykle pełen truskawek, szparagów i rabarbaru. Czas więc na proste ciasto rabarbarowe – zamiast godzinami siedzieć w kuchni, szybko trzeba zrobić coś pysznego i sezonowego, a potem można już łazić po deszczu. W kaloszach.

Czytaj dalej

Babka pistacjowa

Jeśli szukacie nowego przepisu na wielkanocną babę, to jest właśnie ten.

Babka jest wspaniała i piękna – rumiana, wysoka, oblana lśniącą zieloną polewą i posypana posiekanymi pistacjami. Ale nie królewski wygląd jest najważniejszy – jeżeli lubicie pistacje, to będzie najlepsza babka, jaką do tej pory jedliście.

Jest lekka, puszysta, miękka, bardzo, bardzo pistacjowa. Polewa jest zrobiona ze zmielonych pistacji i białej czekolady – delikatna, słodka, przepyszna. Ciągle słyszę, że powinno być jej więcej, ja jednak lubię, kiedy ciasto wygląda spod polewy 🙂

Babka pozostaje bardzo długo świeża – przed świętami to szczególna zaleta, nie trzeba jej piec w Wielką Sobotę.

Pistacje nie są tanie, na szczęście nie potrzeba ich aż tak dużo. Nie mogą być solone!

Myślę, że kiedyś spróbuję je zastąpić migdałami, ale na razie nie mogę się oprzeć wiosennej, pistacjowozielonej wersji.

Czytaj dalej

Świąteczny keks z pistacjami i żurawiną

Tak naprawdę to nie jest prawdziwy keks – ciasto nie przypomina biszkoptowego, jest cięższe i bardziej wilgotne, dużo prostsze w przygotowaniu i właściwie nie można go zepsuć (w przeciwieństwie do biszkoptu nie opada). Ale wygląda jak keks – prostokątny, jasny, polany lukrem, z kolorowymi punkcikami w środku.

Jest proste, ale doskonale nadaje się na święta. Bardzo dekoracyjne, ma piękne, świąteczne barwy. Wspaniale smakuje – miękkie, waniliowe, wypełnione lekko chrupiącymi pistacjami, kwaskowatą żurawiną, polane pomarańczową glazurą. Dzięki temu, że nakładamy ją na gorąco, delikatnie nasącza górne warstwy ciasta – dzięki temu jest bardziej aromatyczne, chrupiące z wierzchu (glazura zastyga) i dłużej zachowuje świeżość.

Na Boże Narodzenie idealne – jest pyszne, bogate, a można je przygotować w 15 minut.

Ci, którzy nie lubią pistacji (są tacy, choć trudno w to uwierzyć 🙂 ), mogą je zastąpić obranymi ze skórki migdałami.

Czytaj dalej

Odwrócony biszkopt ze śliwkami

Biszkopt to ciasto z dzieciństwa. Słodki, puszysty, pachnący koglem-moglem, ze skarmelizowaną skorupką na wierzchu.

W codziennej wersji bez dodatków, ze szklanką mleka, jeszcze ciepły.

Od święta z jabłkami, z truskawkami i galaretką albo z malinami, urodzinowy. I jeszcze biszkoptowy tort z ciężkim, słodkim kremem.

Chyba najbardziej lubię ten ze śliwkami lub jabłkami, owoce przełamują i podkreślają słodkość ciasta. Problem jest taki, że jeśli opadną do środka, biszkopt robi się wokół nich lekko wilgotny, jeśli utrzymają się na powierzchni – przepada w znacznym stopniu chrupiący wierzch, najulubieńsza biszkoptowa część. Nie może ich też być zbyt dużo – zrobi się zakalec.

Aby temu zaradzić, ostatnio robię biszkopt z owocami w sposób odwrotny, niż zazwyczaj – owoce układam bezpośrednio w tortownicy, a na to wylewam ciasto. Po upieczeniu i wystudzeniu ciasto po prostu odwracam do góry dnem. Dzięki temu biszkopt ma idealną konsystencję, pięknie wyrasta, pyszna skórka jest uratowana (choć zamiast na górze, ląduje docelowo na dole), owoce są soczyste i miękkie. Jest idealny.  Nie jadłam lepszego biszkoptu z owocami.

To patent podobny do tego z tarty tatin, do której używa się jednak kruchego ciasta, które dzięki temu, że jest na, a nie pod jabłkami w trakcie pieczenia, zachowuje kruchość idealną. W biszkopcie odwrócenie miejsca owoców i ciasta sprzyja jego miękkości i puszystości.

Jeśli ktoś nie lubi wysokich biszkoptów (choć ten na pewno nie jest suchy, zachowuje świeżość przez kilka dni), może zmniejszyć o 1/3 ilość ciasta.

Czytaj dalej