Pełnoziarniste naleśniki z musem jabłkowym

W tym roku mamy klęskę jabłkowego urodzaju. Stare drzewa – papierówka i antonówka- owocują co drugi rok. W tym oszalały. Do tego dwa młode drzewka, też papierówki.

Jem te jabłka do upadłego, przypominają mi wakacje z dzieciństwa. Pachną latem, są soczyste, lekko słodkie. Większość lubi prawie niedojrzałe, chrupiące, ja – te bladożółte, kapiące sokiem, miękkie.

Rozdaję je każdemu, kto chce, przerabiam na kompot (dokładam do niego też ogryzki – jest gęsty i bardziej aromatyczny) i mus do naleśników.

Mus jest prawdziwym hitem letnich śniadań – nie dodaję do jabłek cukru, tylko odrobinę cynamonu. Dzięki temu jest lekko słodki, ale i kwaskowy zarazem, świeży i pyszny.

Najlepiej pasuje do pełnoziarnistych, puszystych naleśników. Są delikatne, miękkie, ale bardziej wyraziste od zwykłych, mają ładny, ciemnozłocisty kolor i delikatnie orzechowy smak. No i są zdecydowanie zdrowsze. Najczęściej używam do nich gotowej mieszanki mąk do pieczenia chleba Lubelli (mieszanka pełnoziarnistych mąk żytniej, pszennej i orkiszowej), jeśli jej nie mam – mieszam pszenną razową z białą w proporcjach 1:1; można poeksperymentować z innymi, sama razowa nie da jednak pożądanej struktury.

Do ciasta dodaję trochę oleju – nie wpływa w ogóle na smak, a dzięki niemu są puszyste i delikatne, długo pozostają miękkie. No i w ogóle nie przywierają do patelni.

Mus trzeba przechowywać w lodówce, nie ma w nim cukru, więc w szafce długo nie wytrzyma.

Czytaj dalej

Najlepsze naleśniki

naleśniki

Naleśniki niby każdy potrafi zrobić. Ale nie do końca tak jest – często wychodzą za grube, za tłuste, blade, przypalone albo twarde. Nawet, jeśli tuż po przygotowaniu są dobre, po godzinie robią się często sztywne, suche, niemaczne.

Ten przepis jest idealny. Naleśniki są gładkie, miękkie, ale sprężyste. Mają równą, złocistą powierzchnię. Nie potrzebują dodawania tłuszczu na patelnię, nie przywierają. Bardzo długo pozostają świeże – nawet następnego dnia są smaczne i delikatne. Wystarczy tylko przykryć je talerzem po ostudzeniu i tak przechowywać.

naleśniki

Tajemnica tkwi w proporcjach składników i w oleju, który dodajemy do ciasta. Może się wydawać, że jest go zbyt dużo, ale jest niewyczuwalny. Ani w smaku, ani w zapachu. Dzięki niemu naleśniki zachowują świeżość i puszystość.

Do ciasta można użyć białej mąki pszennej albo wymieszanej pół na pół z mąką pełnoziarnistą – naleśniki mają wtedy bardziej zdecydowany, lekko orzechowy smak. Jedna i druga wersja są doskonałe.

Czytaj dalej

Krokiety z wołowiną, pieczarkami i szczypiorkiem, czyli co zrobić z resztkami z rosołu

krokiety z wołowiną, pieczarkami i szczypiorkiem

Kolejny przepis z serii: rosół zrobiony, ale zostało mnóstwo resztek. Z warzyw oczywiście można zrobić tradycyjną sałatkę z majonezem. Z mięsa można wyczarować różne pyszne, resztkowe dania. Paszteciki, sałatki zapiekanki. Ja proponuję krokiety.

Jedne już są na blogu – ze smażonym na maśle porem. Dziś kolejny przepis – krokiety z wołowiną, pieczarkami i szczypiorkiem. Tradycyjne i nieco staroświeckie, ale odświeżone poprzez dodatek szczypiorku. Poza tym mięso nie jest mielone jak zazwyczaj w krokietach, a pokrojone w dość duże kawałki. Dzięki temy wołowina z rosołu zachowuje soczystość i śliskość – ugotowane w rosole mięso po zmieleniu robi się nieprzyjemnie suche i jałowe w smaku. Bardzo ważne jest solidne doprawienie nadzienia dużą ilością pieprzu – bez tego będzie zbyt mało wyraziste. Wielbiciele dań orientalnych mogą pokombinowac z azjatyckimi przyprawami (np. z sosem sojowym), świetnie pasującymi do wołowiny i szczypioru. W takiej wersji grzyby lepiej podsmażyć bardzo delikatnie, albo tylko przez chwilę zblanszować.

Krokiety podajemy przysmażone na maśle lub oliwie albo podgrzane w piekarniku, z dużą ilością zielonej sałaty. Jeśli mamy sos z pieczonej papryki lub pomidorów – będzie idealny.

Czytaj dalej