Makaron z młodą cukinią i marchewką

Jeszcze w Wielkanoc narzekaliśmy na brak wiosny, a tu przyszło lato w kwietniu. Wszystko kwitnie naraz, w moim ulubionym warzywniaku też zrobiło się kolorowo. Kwiaty, zioła, truskawki (greckie na razie, ale niezłe), botwina, rabarbar, młoda kapusta. Polskie szparagi. I młode marchewki i małe cukinie. Po zimie ładuję wielkie torby warzyw, zapominam na jakiś czas o mięsie i rybach i pogrążam się w warzywno-owocowym szaleństwie. Czasem się tylko zastanawiam, jak to wszystko zjeść.

Jest wiele sposobów, jak nie wyrzucać – można zrobić pesto, zapiekankę, zupę lub makaron. Spontanicznie kupione cukinie i marchewki będą do niego świetnym dodatkiem. Pokrojone w cienkie wstążki, lekko przesmażone – tak, że są ciągle chrupiące, z dodatkiem czosnku i pinioli będą smakować przepysznie.

To prawdziwie wiosenne danie – ze starych, zimowych warzyw na pewno się nie uda.

Czytaj dalej

Ratatouille

Jeszcze raz ratatouille.

W poprzednim przepisie w formie zapiekanki z surowych, pokrojonych na plasterki warzyw, z dodatkiem sosu paprykowego. Bardzo smaczne, sycące, właściwie samodzielne danie.

Dzisiejsza wersja jest zupełnie inna. Warzywa (bakłażany, cukinię, paprykę i cebulę) kroję w bardzo drobną kostkę i podsmażam na oliwie, każdy (niemal) rodzaj oddzielnie. Dopiero na końcu podduszam przez kilka minut razem z ziołami i czosnkiem. Dzięki oddzielnemu smażeniu wszystkie składniki zachowują jędrność i chrupkość – są na patelni tylko tyle, ile potrzebują.

Tak przygotowane ratatouille jest lżejsze, świeższe, choć ma w sobie sporą ilość oliwy. Nadaje się raczej na dodatek do dania głównego, niż samodzielny posiłek. Jest dobre zarówno na ciepło, jak i na zimno.

Można je spokojnie przygotować dzień lub dwa przed podaniem.

Czytaj dalej

Pieczone ziemniaczki

Nie znam nikogo, kto nie lubi pieczonych ziemniaczków. Chrupkie zewnątrz, miękkie w środku, rumiane, pachnące. Z rozmarynem i grubą solą będą jeszcze lepsze.

Podana w przepisie ilość porcji jest czysto orientacyjna – w zasadzie zawsze jest ich za mało – zawsze ktoś poprosi o dokładkę, której już nie będzie :).

Pasują do większości mięs i ryb. Będą świetne na codzienny obiad, ale dobrze się sprawdzą również przy bardziej wytwornej okazji.

Można je pokroić, obgotować i wymieszać z oliwą kilka godzin wcześniej, a przed samym podaniem podpiec w piekarniku. To znacznie usprawni przygotowania, a ziemniaki zachowają ładną barwę.

Czytaj dalej

Bakłażany w sosie pomidorowym

bakłażany w sosie pomidorowym

Na jesień i zimę najlepsze są dania jednogarnkowe. Sycące gulasze, zawiesiste zupy, treściwe zapiekanki. Taka miska gorącej strawy, zagryzana świeżym chlebem i popijana herbatą, smakuje doskonale, poprawia humor i trochę rozleniwia. Wcześniej spacer lub łyżwy, potem koc i książka i jakoś dotrwamy do Świąt.

bakłazany w sosie pomidorowym

Dzisiejsza potrawa jednogarnkowa jest idealna – nie dość, że jest pyszna, świetnie rozgrzewa, to jeszcze wegańska. Pomimo że bardzo konkretna, nie ma za dużo kalorii i nie sprawia, że czujemy się po niej ociężali. Miękkie kawałki bakłażana w pomidorowym sosie, z dodatkiem aromatycznych przypraw, delikatnie pikantne, odświeżone dodatkiem natki pietruszki, a jeszcze lepiej kolendry, smakują wyśmienicie. Jeżeli ktoś nie lubi dodatku kuminu i cynamonu w warzywnych daniach (choć warto spróbować – po dość długim gotowaniu  potrawa ma naprawdę ciekawy, dobrze zbalansowany smak), może danie przyprawić w nieco włoskim stylu, zastępując te przyprawy bazylią, oregano lub tymiankiem. Będzie inaczej, ale nadal pysznie.

Czytaj dalej

Leczo z fasolą

leczo z fasolą

Latem najczęściej na obiad robię gazpacho – pyszny chłodnik ze zmiksowanych pomidorów, papryki, chleba i oliwy. I niby ciągle to lato mamy, ale już nie takie – chłodne i jesienne. Nie mam już ochoty na zimne zupy, ale ciągle chcę wykorzystywać pomidory i paprykę, które we wrześniu są chyba najsmaczniejsze. Doskonale sprawdzą się w rozgrzewającym leczo.

leczo z fasolą

Każde danie jednogarnkowe powinno mieć w sobie sycący konkret. W leczo to najczęściej kiełbasa albo kawałki kurczaka. Ja jednak wybieram fasolę – duże, mączyste ziarna doskonale przewodzą smak pozostałych warzyw i pomidorowego sosu, nie pozwalają wstać od stołu głodnym.

leczo z fasolą

Leczo można przygotować dzień albo dwa przed jedzeniem – odgrzewane jest jeszcze lepsze.

Fasola przed dodaniem do garnka powinna być zupełnie ugotowana – dodana do sosu pomidorowego już nie zmięknie (suchą namaczamy w wodzie na całą noc i gotujemy w nieosolonej wodzie ok. 2 godzin – w zależności od rodzaju; świeżej nie trzeba namaczać, wystarczy gotować w nieosolonej wodzie ok. 4o minut – czas gotowania również zależy od rodzaju fasoli). Można ją ugotować dzień przed przygotowaniem leczo.

Czytaj dalej