Najlepsze naleśniki

naleśniki

Naleśniki niby każdy potrafi zrobić. Ale nie do końca tak jest – często wychodzą za grube, za tłuste, blade, przypalone albo twarde. Nawet, jeśli tuż po przygotowaniu są dobre, po godzinie robią się często sztywne, suche, niemaczne.

Ten przepis jest idealny. Naleśniki są gładkie, miękkie, ale sprężyste. Mają równą, złocistą powierzchnię. Nie potrzebują dodawania tłuszczu na patelnię, nie przywierają. Bardzo długo pozostają świeże – nawet następnego dnia są smaczne i delikatne. Wystarczy tylko przykryć je talerzem po ostudzeniu i tak przechowywać.

naleśniki

Tajemnica tkwi w proporcjach składników i w oleju, który dodajemy do ciasta. Może się wydawać, że jest go zbyt dużo, ale jest niewyczuwalny. Ani w smaku, ani w zapachu. Dzięki niemu naleśniki zachowują świeżość i puszystość.

Do ciasta można użyć białej mąki pszennej albo wymieszanej pół na pół z mąką pełnoziarnistą – naleśniki mają wtedy bardziej zdecydowany, lekko orzechowy smak. Jedna i druga wersja są doskonałe.

Czytaj dalej

Ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

Słońce już wyżej, ptaki świergolą ciut energiczniej, w dzień nieco cieplej. Ale co z tego – to jeszcze nie wiosna. A cierpliwość do zimy na początku lutego jest już na wyczerpaniu.

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

W takiej sytuacji bardzo pomaga czekolada i dużo kolorów. Czyli dzisiejsze ciasto – mocno czekoladowe, wilgotne i kremowe, z dużą ilością malin i pistacji. Ciasto byłoby bardzo sładkie, ale lekko kwaskowate maliny dodają mu świeżości. Wygląda pięknie i wesoło – zielono-czerwono-czekoladowo 🙂 . Smakuje świetnie.

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

Zastanawiałam się, czym można zastąpić pistacje. Niesolone  nie są tanie ani dostępne w każdym sklepie. Niestety, niczym. Nie pasują tu ani migdały, ani orzechy. Pistacje mają wyjątkowy kolor, smak i strukturę – są miękkie, bardzo delikatne. Nie zdominują ciasta. Można je kupić przez internet (100-gramowa paczuszka kosztuje ok. 13 zł.). Jeśli ich nie mamy, lepiej pozostać przy samych malinach. Też będzie pysznie i ładnie.

Czytaj dalej

Biała kiełbasa zapiekana z fasolą

biała kiełbasa zapiekana z fasolą

Pyszne połączenie przypieczonych kiełbasek i jędrnej, białej fasolki zanurzonej w śmietanowo-ziołowym sosie. Danie konkretne, zimowe. Toskańskie w charakterze, bo i fasolka, i wieprzowina (lubiana w Toskanii niemal na równi z wołowiną i dziczyzną), i rozmaryn, i tymianek.

Wydawałoby się, że nie ma nic o bardziej oczywistym smaku, niż fasola i kiełbasa. W tej zapiekance (gulaszu?) połączenie dobrze dobranych składników daje nieoczekiwany efekt. To jedo z tych dań, o których myśli się jeszcze kilka dni po zjedzeniu. Ma zaskakująco głęboki smak, fantastycznie pachnie – dzięki ziołom i technice gotowania (soki wyciekające z kiełbasek ułożonych na fasoli znakomicie wzbogacają smak sosu).

biała kiełbasa zapiekana z fasolą

W oryginalnym przepisie kiełbaski są przyprawione koprem włoskim – ja używam zwykłych białych kiełbasek, a do sosu dorzucam łyżeczkę nasion kopru włoskiego.

Danie można przygotować dzień przed zjedzeniem, podawać podgrzane w piekarniku.

Czytaj dalej

Pasta z wędzonej makreli

pasta z wędzonej makreli

Wędzona makrela jest jedną z moich ulubionych ryb. Maślana, delikatna, tłusta. O mocym zapachu wędzonki. Zaskoczyło mnie to, że nie zawsze jest taka – makrele podawane w bornholmskich wędzarniach to niewielkie, płaskie fileciki, obtoczone w czosnku lub ziołach. Zdecydowanie bardziej zwarte i suche, równie pyszne, choć całkiem inne.

pasta z wedzonej makreli

Z naszej makreli przygotowuję prościutką pastę śniadaniową. Jest bardzo świeża, o wyrazistym smaku, nienudna, orzeźwiająca. Delikatny smak wędzonej makreli jest tu przełamany ostrością cebuli, kwaśnym sokiem cytrynowym, świeżym koperkiem. Doskonała do razowych grzanek. Trzeba tylko uważać na ości.

pasta z wedzonej makreli

Czytaj dalej

Pasta ze szprotek i białego sera

pasta z białego sera i szprotekChyba każdy ma takie ulubione od dzieciństwa potrawy czy produkty, na poły zakazane, a w każdym razie takie, których można było zjeść tylko troszkę, nigdy do syta. Groszek konserwowy, pasztet z puszki, keczup, grzybki w occie, małe korniszony, skondensowane mleko, vibovit w proszku, szprotki w oleju.

To wszystko  albo rzadko pojawiało się na stole, albo było nie do końca zdrowe dla dzieci, albo niezbędne do sałatki i można było dostać tylko łyżkę. Ale jak smakowało 🙂 .

pasta z białego sera i szprotek

Nieczęsto wracam do tych przysmaków, ale budzą mój sentyment. Co więcej, mimo tego, że bywają podejrzane, lekko sztuczne, zrobione z dziwnych składników – nadal uważam, że są pyszne.

Jedyną z tych potraw, którą jadam regularnie, są szprotki. Podwędzane, o lekko dymnym, goryczkowym smaku, rozpadające się na apetyczne wiórki. Bogate w zdrowe tłuszcze i wapń – można je jeść bez wyrzutów sumienia.

pasta z białego sera i szprotek

Ostatnio przerabiam je na pastę do kanapek – zmiksowane z białym serem i odrobiną soku z cytryny smakują świetnie. Na wierzch koniecznie trochę żywiołowego szczypioru albo drobno posiekanej ostrej cebuli.

Czytaj dalej