Eton mess, czyli bałaganiarski deser z bitej śmietany, bezy i malin

eton mess

Tradycyjny angielski deser, radosna mieszanka pokruszonych bez, kremu i owoców. Nazwę bierze od miejsca, szkoły w Eton, gdzie był zwyczajowo podawany podczas dorocznego meczu krykieta.

Niezależnie od pochodzenia, jest pyszny. Oryginalnie używa się do niego bitej śmietany i truskawek – ja dodałam do śmietany mascarpone i pastę waniliową, a truskawki zamieniłam na świeże maliny, które wreszcie można kupić bez problemu. Na razie jeszcze dość drogie, ale do tego deseru nie potrzeba ich wiele, więc nie zrujnują kieszeni.

 Eton mess opiera się na kontrastach – zarówno smaków (słodki krem i bezy, kwaskowate, świeże owoce), jak i konsystencji (lekki, gładki krem, chrupiąca beza, delikatne maliny). Spokojnie można sobie ze składników zrobić bałagan na talerzu (tak ma być, jak nazwa wskazuje), jeśli jednak wolimy elegantszą formę, użyjmy szklanych pucharków (miseczek, szerokich szklanek). Ułożone warstwowo składniki będą wyglądać pięknie i apetycznie, bałagan każdy sobie zrobi na własną rękę.

eton mess

Krem można zrobić ok. 2 godziny przed podaniem, jednak wszystkie składniki należy połączyć bezpośrednio przed jedzeniem (bezy przykryte kremem miękną po jakimś czasie).

Czytaj dalej

Ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

Słońce już wyżej, ptaki świergolą ciut energiczniej, w dzień nieco cieplej. Ale co z tego – to jeszcze nie wiosna. A cierpliwość do zimy na początku lutego jest już na wyczerpaniu.

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

W takiej sytuacji bardzo pomaga czekolada i dużo kolorów. Czyli dzisiejsze ciasto – mocno czekoladowe, wilgotne i kremowe, z dużą ilością malin i pistacji. Ciasto byłoby bardzo sładkie, ale lekko kwaskowate maliny dodają mu świeżości. Wygląda pięknie i wesoło – zielono-czerwono-czekoladowo 🙂 . Smakuje świetnie.

ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami

Zastanawiałam się, czym można zastąpić pistacje. Niesolone  nie są tanie ani dostępne w każdym sklepie. Niestety, niczym. Nie pasują tu ani migdały, ani orzechy. Pistacje mają wyjątkowy kolor, smak i strukturę – są miękkie, bardzo delikatne. Nie zdominują ciasta. Można je kupić przez internet (100-gramowa paczuszka kosztuje ok. 13 zł.). Jeśli ich nie mamy, lepiej pozostać przy samych malinach. Też będzie pysznie i ładnie.

Czytaj dalej

Ciasto migdałowe z malinami

ciasto migdałowe z malinami

Bardzo lubię ciasta na bazie zmielonych migdałów, z owocami lub bez. Mają w sobie biszkoptową niemal lekkość, ale są przy tym lekko chrupiące. Wierzch takiego ciasta zwykle przyjemnie się przypieka, tworząc kontrastującą z pulchnym środkiem skorupkę. Robi się je zazwyczaj łatwo, ładnie wyrastają. Nie wymagają szczególnej atencji.

Używam do nich gotowych mielonych migdałów – nigdy nie mają postaci proszku, raczej bardzo maleńkich i trochę większych kawałeczków. Nie należy się tym przejmować – ciasta z nich zawsze wychodzą (przynajmniej moje – nawet, jeżeli w przepisie zaleca się zmielenie migdałów na proszek).

ciasto migdałowe z malinami

Ciasto, na które podaję przepis, ma dodatkowy bonus – garść mrożonych malin (oczywiście w sezonie mogą być świeże). Pięknie pachnie migdałami i malinami, zachowuje świeżość przez kilka dni.

Maliny, jak to upieczone maliny – zmieniają nieco kolor, a ich sok delikatnie nasącza i zabarwia ciasto bezpośrednio pod owocami. Mi to nie przeszkadza,  ciasto dzięki temu jest jeszcze bardziej malinowe.

Czytaj dalej

Tort malinowy

tort malinowy

 Lekki, delikatny i niezbyt słodki, pełen malin. Maliny są w nim wszędzie – w kremie przedzielającym dwie warstwy biszkoptu, w postaci glazury pokrywającej górny biszkopt, wreszcie jako dekoracja, oprószone cukrem pudrem.

Najważniejsza jest właśnie malinowa glazura. Jest gładka, lśniąca, ciemnoczerwona, bardzo esencjonalna. Zrobiona z przetartych malin. Lekko kwaskowa, przełamuje słodycz ciasta. Tort wygląda dzięki niej bardzo dekoracyjnie.

tort malinowy

Nie lubię nadmiaru kremu, dlatego też masa z mascarpone i bitej śmietany z malinami stanowi tylko jedną warstwę. Nie posmarowałam nią boków, tort jest więc, nietypowo dla tortów, otwarty – widać warstwę białego kremu z rządkami malin. Dzięki temu nie jest może perfekcyjnie gładki i równy, ale ma domowy, trochę niedbały urok.

tort malinowy

Ponieważ tort nie ma w sobie zbyt dużo kremu, aby nie był suchy, należy go nasączyć. Świetnie sprawdza się cointreau albo inny likier pomarańczowy wymieszany z sokiem cytrynowym i wodą, fajnie podkreśla smak malin. Jeżeli nie mamy likieru albo robimy wersję dla dzieci – doskonały bedzie sok z pomarańczy.

Tort wydaje się dość pracochłonny, ale to tylko pozory. Najlepiej (dla smaku, faktury i komfortu pracy) podzielić jego przygotowanie na trzy dni. Pierwszego dnia wieczorem upiec biszkopt, drugiego dnia wieczorem przełożyć go kremem i pokryć glazurą, a trzeciego dnia, tuż przed podaniem, udekorować malinami i płatkami migdałowymi.

Czytaj dalej

Galaretka malinowa

galaretka malinowa

Pyszna, delikatna galaretka o bardzo intensywnym smaku malin. Niezbyt słodka (ale jednak słodka). Smakuje nawet owocowym niejadkom – świetny sposób na przemycenie witamin.

Używam do niej minimalnej ilości składników – tylko malin, cukru i odrobiny żelatyny. Nie jest idealnie przezroczysta, jak galaretki ze sklepu – zrobiona jest z malin przetartych przez sito, są w niej więc mikroskopijne drobiny miąższu (to nie jest kategoria „gluty”, nielubiana przez niektóre dzieci, drobinki są właściwie niewidoczne) – ale gładka i wygląda pięknie. Jest przy tym o wiele smaczniejsza (sprawia przyjemność również dorosłym) i zdecydowanie zdrowsza.

galaretka malinowaPodaję ozdobioną listkami mięty. Można udekorować bitą śmietaną.

Można ją spokojnie przygotować dzień-dwa dni przed podaniem.

Czytaj dalej