Styczeń jest zawsze depresyjny. Choćby najpiękniej świeciło słońce (a nie świeci), choćby było śniegu po kolana (a nie ma). Dzień krótki, już po świętach, wiosny nie widać.
W taki czas trzeba się pocieszać, jak się da. Jeśli nie można wyjechać do ciepłych krajów, zawsze można zrobić sobie coś ciepłego i smakowitego na obiad. Makaron z sosem pomidorowym i klopsikami chociażby.
Nie jest to danie wytworne, ale jakże miłe, dobre i nieskomplikowane. W jednej ręce widelec, w drugiej książka, do popicia herbata albo nawet wino. Jakoś da radę przetrwać tę zimę.
Przepis należy traktować jako bazę – można zrezygnować z parmezanu w klopsikach (zastąpić go odrobiną tartej bułki), zamiast albo obok czosnku dodać do nich posiekaną natkę pietruszki. Do sosu dolać trochę wina albo wrzucić zeszkloną cebulę. Mięso nie musi być wołowe – indyk albo wieprzowina też będą dobre. Każdy ma swoje ulubione klopsiki i ulubiony soso pomidorowy – ma być przyjemnie, po prostu.