Eton mess, czyli bałaganiarski deser z bitej śmietany, bezy i malin

eton mess

Tradycyjny angielski deser, radosna mieszanka pokruszonych bez, kremu i owoców. Nazwę bierze od miejsca, szkoły w Eton, gdzie był zwyczajowo podawany podczas dorocznego meczu krykieta.

Niezależnie od pochodzenia, jest pyszny. Oryginalnie używa się do niego bitej śmietany i truskawek – ja dodałam do śmietany mascarpone i pastę waniliową, a truskawki zamieniłam na świeże maliny, które wreszcie można kupić bez problemu. Na razie jeszcze dość drogie, ale do tego deseru nie potrzeba ich wiele, więc nie zrujnują kieszeni.

 Eton mess opiera się na kontrastach – zarówno smaków (słodki krem i bezy, kwaskowate, świeże owoce), jak i konsystencji (lekki, gładki krem, chrupiąca beza, delikatne maliny). Spokojnie można sobie ze składników zrobić bałagan na talerzu (tak ma być, jak nazwa wskazuje), jeśli jednak wolimy elegantszą formę, użyjmy szklanych pucharków (miseczek, szerokich szklanek). Ułożone warstwowo składniki będą wyglądać pięknie i apetycznie, bałagan każdy sobie zrobi na własną rękę.

eton mess

Krem można zrobić ok. 2 godziny przed podaniem, jednak wszystkie składniki należy połączyć bezpośrednio przed jedzeniem (bezy przykryte kremem miękną po jakimś czasie).

Czytaj dalej

Bułeczki drożdżowe z rabarbarem i truskawkami

bułeczki drożdżowe z rabarbarem i truskawkami

Rabarbar czy truskawki? Trudne pytanie. Niech będzie i to, i to.

bułeczki drożdżowe z rabarbarem i truskawkami

Kolejne wiosenne słodkie bułeczki z bardzo dużą ilością owoców. W zwijanych rabarbarowych  jest ich nieco mniej – zgodnie z życzeniem mojej córki te dzisiejsze mają więc formę puszystych miseczek, solidnie wypełnionych rabarbarem i truskawkami. Na wierzchu – tradycyjna, uczciwa kruszonka, słodka i chrupiąca. Taka, jaką dzieci lubią najbardziej – w końcu dziś Dzień Dziecka :).

bułeczki drożdżowe z rabarbarem i truskawkami

Bułeczki można pojedynczo zamrażać i odgrzewać potem w piekarniku – będą równie pyszne, jak świeże.

Czytaj dalej

Drożdżowe waniliowe bułeczki z rabarbarem i migdałami

drożdżowe bułeczki z rabarbarem

Dziwny był ten maj – zimny i deszczowy. Ogrzewanie włączone, rano wkładałam czapkę. Niby pojawiały się majowe owoce i warzywa, ale ciągle jeszcze bardziej smakowało rozgrzewające, zimowe jedzenie. Aż tu nagle ciepło – żeby to uczcić, prawdziwe majowe bułeczki z rabarbarem.

drożdżowe bułeczki z rabarbarem

Są miękkie, słodkie, pachnące wanilią. Kwaskowy rabarbar przełamuje tę słodycz, dodaje wiosennej energii. Sok z rabarbaru trochę się ciągnie, trochę karmelizuje. Na wierzchu płatki migdałowe, żeby coś chrupało.

drożdżowe bułeczki z rabarbarem

Bułeczki, jak wszystkie drożdżowe wypieki, są najlepsze bezpośrednio po upieczeniu. Jeszcze gorące, z zimnym mlekiem. Następnego dnia przed podaniem dobrze je podgrzać w piekarniku – będą puszyste jak świeżo upieczone. Bułki można też zamrażać.

Czytaj dalej

Pudding kokosowy z kaszą jaglaną

pudding kokosowy z kaszą jaglaną

Kiedy jem niektóre potrawy, czuję, że robię coś dobrego dla siebie. To miłe uczucie. Nieczęste przy deserach.

Dzisiejszy jest wyjątkowy. Nie dość, że pyszny (na co nazwa absolutnie nie wskazuje), to jeszcze – jak na deser – bardzo zdrowy. W zasadzie tylko kasza jaglana i mleko kokosowe (no i cukier 🙂 ).

pudding kokosowy z kaszą jaglaną

Pudding jest gęsty, kremowy, lekko słodki, smakowicie kokosowy. Kasza jest niewyczuwalna – odpowiada tylko za delikatną konsystencję i  kleistość. Wiórki przełamują miękkość i gładkość – fajnie chrupią i chrzęszczą. Jeśli wolimy jednak muślinowe, gładkie desery, można z wiórków zrezygnować.

Pudding należy przechowywać w lodówce, bardzo długo zachowuje smak i świeżość – po pięciu dniach smakuje dokładnie jak pierwszego. Jest sycący – wystarczy kawałek. I zdrowy. Ma same zalety. Smakuje nawet tym, którzy krzywią się na wspomnienie o kaszy jaglanej.

Ilość składników w przepisie starcza na małą okrągłą blaszkę (ok. 20 cm średnicy). Pudding jest cieniutki – ok. 1,5 cm wysokości. Tak lubię. Wielbiciele solidnych, grubszych puddingów powinni zwiększyć ilość składników.

Czytaj dalej

Sernik pistacjowy

sernik pistacjowy

Wspaniały, mocno pistacjowy sernik. Najlepszy ze wszystkich, jakie do tej pory piekłam.

Jest ciężki, kremowy, niezbyt słodki. Pistacje są i w masie sernikowej, i w pysznym kremie z mascarpone na wierzchu, i na samej górze sernika – pokruszone i lekko podprażone. Dzięki temu sernik jest wiosennie zielonkawy, obłędnie smakuje i pachnie pistacjami. I jest bardzo dekoracyjny – w sam raz na świąteczny stół.

sernik pistacjowy

Najlepiej przygotować go dzień-dwa przed podaniem. Musi mieć czas, żeby dobrze stężeć, nabrać odpowiedniej konsystencji, Masę z mascarpone najlepiej zrobić w ostatniej chwili (tego samego dnia, kiedy go podajemy) – z czasem lekko ciemnieje, jest równie pyszna, ale trochę gorzej wygląda.

Sernik jest bardzo długo świeży, doskonale sie przechowuje .Nie należy go przykrywać ani trzymać w lodówce  (ja nigdy nie trzymam serników w lodówce – moim zdaniem lepszą konsystencję mają w temperaturze pokojowej).

sernik pistacjowy

Używamy do niego pistacji niesolonych (chociaż posypka może być zrobiona też z solonych – smak będzie zaskakujący). Do tej pory były dość trudno dostępne, można je było zamówić głównie przez internet, ale ostatnio widziałam je również w zwykłym supermarkecie. Można je zastąpić gotową pastą pistacjową, ale tylko tą stuprocentową – tańsze, łatwiej dostępne pasty pistacjowe zawierają w sobie tylko ok. 30% orzeszków i kompletnie sie nie nadają.

Czytaj dalej