Słońce już wyżej, ptaki świergolą ciut energiczniej, w dzień nieco cieplej. Ale co z tego – to jeszcze nie wiosna. A cierpliwość do zimy na początku lutego jest już na wyczerpaniu.
W takiej sytuacji bardzo pomaga czekolada i dużo kolorów. Czyli dzisiejsze ciasto – mocno czekoladowe, wilgotne i kremowe, z dużą ilością malin i pistacji. Ciasto byłoby bardzo sładkie, ale lekko kwaskowate maliny dodają mu świeżości. Wygląda pięknie i wesoło – zielono-czerwono-czekoladowo 🙂 . Smakuje świetnie.
Zastanawiałam się, czym można zastąpić pistacje. Niesolone nie są tanie ani dostępne w każdym sklepie. Niestety, niczym. Nie pasują tu ani migdały, ani orzechy. Pistacje mają wyjątkowy kolor, smak i strukturę – są miękkie, bardzo delikatne. Nie zdominują ciasta. Można je kupić przez internet (100-gramowa paczuszka kosztuje ok. 13 zł.). Jeśli ich nie mamy, lepiej pozostać przy samych malinach. Też będzie pysznie i ładnie.
Ciasto czekoladowe z malinami i pistacjami
(Przepis na formę o średnicy ok. 23-25 cm)
Składniki:
1 tabliczka (100 g) gorzkiej czekolady o zawartości kakao nie mniejszej niż 70%
2 tabliczki mlecznej czekolady (razem 200 g)
1/2 szklanki pszennej mąki
10 dag masła
1/2 szklanki cukru
4 jajka
30 dag malin, świeżych lub mrożonych
60 g łuskanych niesolonych pistacji
Sposób przygotowania:
Piekarnik rozgrzewamy do 180°C.
Formę wykładamy papierem do pieczenia.
Pistacje grubo siekamy. Odkładamy garstkę na posypanie wierzchu, a resztę podprażamy na suchej patelni (aż zapachną – trzeba uważać, żeby ich nie przypalić).
Jajka miksujemy z cukrem na puszystą, gładką, jasną masę..
Czekoladę łamiemy na kawałki. Masło kroimy na kawałki. Wkładamy razem do garnka i rozpuszczamy na małym ogniu, mieszając (masa może sie zważyć, ale to nie szkodzi).
Czekoladę lekko studzimy. Dodajemy do masy jajecznej razem z mąką, miksujemy.
Odkładamy garść malin do dekoracji. Resztę razem z prażonymi pistacjami dodajemy do ciasta, mieszamy (jeśli używamy mrożonych malin, nie rozmrażamy ich wcześniej).
Ciasto wylewamy do formy, posypujemy górę nieuprażonymi pistacjami i pieczemy 30-40 minut (w zależności od tego, czy chcemy, żeby było bardziej wilgotne czy bardziej suche w środku – ja wolę wilgotne).
Przed podaniem dekorujemy pozostałymi malinami (jeśli są mrożone, nie rozmrażamy ich wcześniej, ale układamy na cieście ok. pół godziny przed podaniem).
Smacznego