Makaron z kurkami i szpinakiem

Makaron z kurkami i szpinakiem

Nigdy nie przechodzę obojętnie obok ładnych kurek. Biorę chociaż garść –  trzeba się nimi nacieszyć, sezon trwa za krótko.

Kurki sa doskonałe same w sobie, szybkie w obróbce. Czasem gotuję z nich potrawy wymagające minimum zaplanowania, np. risotto lub zupę. Częściej – coś szybkiego i lekkiego, z produktów, jakie mam w lodówce. Najczęściej grzanki (bardzo lubię grzanki z grzybami) lub makaron.

makaron z kurkami i szpinakiem

Dziś ten najprostszy – z podmażonymi na oliwie kurkami, czosnkiem i szpinakiem. Składników jest mało, każdy dobrze wyczuwalny, muszą być dobrej jakości. Kurki jędrne, młody szpinak i czosnek. I dobra, wyrazista oliwa. Makaron pasuje właściwie każdy, ja podaję kurki najczęściej ze spaghetti lub bavette (inaczej linguine – podobne do spaghetti, tylko lekko spłaszczone). W piętnaście minut gotowy pyszny obiad. Koniecznie z chłodnym białym  winem, a na deser maliny albo śliwki. Trochę radości na koniec wakacji 🙂 .

Czytaj dalej

Cannelloni z ricottą i szpinakiem w sosie pomidorowym

cannelloni z rocottą i szpinakiem w sosie pomidorowym

Kto nie lubi zapiekanek? Z makaronu, ziemniaków lub ryżu, z dodatkiem wszystkiego, co akurat jest w lodówce – cebuli, czosnku, warzyw (polecam groszek z puszki), kiełbasy. Z żółtym serem na wierzchu i ketchupem.

Takie zapiekanki jadałam w dzieciństwie i do dziś uwielbiam – może nie super wyrafinowane, ale pyszne i gorące. Mój comfort food.

Do tego samego rodzaju należą nadziewane makarony – konkretne, zanurzone w sosie, wypełnione pysznym nadzieniem. Trochę się ciągną, trochę przypiekają. Z kubkiem gorącej herbaty albo kieliszkiem wina uszczęśliwią każdego. Cannelloni z ricottą i szpinakiem jest bardzo delikatne, dodatek parmezanu trochę zaostrza smak. Z bogatym sosem pomidorowym są doskonałe.

Można je przygotować wcześniej i zostawić zalane sosem – wtedy pieczemy je 5 minut krócej, niż w przepisie.

Czytaj dalej

Kokosowe curry z dynią, batatem i szpinakiem

curry z batatem, dynią i szpinakiem

Kokosowe curry to bardzo wdzięczne danie. Właściwie czego by się w nie nie wrzuciło, powinno wyjść dobre. Podstawowe zasady przygotowania są podobne – najpierw podsmażamy na oleju przyprawy albo pastę curry (bardzo sobię cenie tę drugą opcję – mniej pracy, dużo smaku), ew. z cebulą pokrojoną w piórka. Wrzucamy inne składniki (pokrojone warzywa, kurczak, krewetki, owoce – co tylko zechcemy), smażymy chwilę i chlupiemy mleko kokosowe. Na koniec dodajemy listki i orzechy. Oczywiście to tylko ogólne ramy – można modyfikować procedury, mieszać kolejność i składniki. Nie musi być klasycznie, ma być smacznie.

Moje ulubione curry jest warzywne, a nawet wegańskie. Delikatne, słodkie bataty i dynia fajnie łączą się z mleczkiem kokosowym. Potrawa nie jest mdła dzięki ostrej paście curry, chrupkim orzeszkom i liściom szpinaku.

Czytaj dalej