Omlet z szałwią

omlet z szałwią

Kiedy kończą się wakacje w Toskanii, można tęsknić za wieloma rzeczami. Również, a może przede wszystkim, kulinarnie. Za winem, oliwą, wołowiną, świetną fasolą, makaronem z ragù. Ciasteczkami cantucci maczanymi w vin santo, figami, owczymi serami.

Jednak kiedy wracam do domu, najbardziej brakuje mi ziół.  Rosnących wszędzie, gdzie jest choć trochę wilgoci, kępek mięty i melisy. Ogromnych krzaków rozmarynu, lawendy, kopru, a przede wszystkim – szałwii. Nie malutkich krzaczków otaczanych troskliwą opieką i rzadko odradzających sie po zimie, jak w moim ogrodzie, tylko wielkich wiechci, które nie zauważą nawet zerwania kilku garści liści. Wszystko to pachnie przy najmniejszym podmuchu wiatru – chodzę tam przeciągając ręką po każdym przydrożnym krzaku i wąchając zapach toskańskiego lata.

omlet z szałwią

Z tęsknoty za Toskanią – prościutki omlet z szałwią.

omlet z szałwią

Omlet z szałwią

(Przepis na 2 porcje)

 Składniki:

2 jajka

15 liści szałwii

1 łyżka oliwy

1 łyżka masła

1 łyżka mąki

2 łyżki mleka

 sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Rozgrzewamy na patelni oliwę i masło. Kiedy masło się rozpuści – układamy na gorącym tłuszczu w jednej warstwie liście szałwii. Smażymy z obu stron, aż staną się chrupkie. Przekładamy na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem.

Jajka miksujemy (mieszamy) z mąką i mlekiem. Solimy i pieprzymy. Masę wylewamy na gorący pozostały na patelni tłuszcz.

Smażymy na średnim ogniu podważając brzegi, tak żeby płynna masa spływała na spód. Kiedy omlet zaczyna się ścinać, układamy na wierzchu listki szałwi i jeszcze przez chwilę podsmażamy (omlet powinien pozostać wilgotny, tylko lekko ścięty na wierzchu).

Podajemy na gorąco lub na zimno z dobrym pieczywem i sałatką z pomidorów polanych oliwą.

Smacznego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *