Najlepsza fasolka po bretońsku

fasolka po bretońsku

Dziś przepis na fasolkę po bretońsku, czyli klasyczny comfort food z dzieciństwa. Jest gęsta, lekko pikantna, rozgrzewająca, pachnąca.

W smaku bardzo podobna do fasolki, jaką pamiętam z mojego domu, ale zdecydowanie bogatsza – ma w sobie więcej przypraw, jest bardziej pikantna, smak jest mocno skoncentrowany. Jest też zdecydowanie zdrowsza – sos jest zrobiony z dużej ilości przecieru pomidorowego (nie tylko z koncentratu), ma w sobie sporo czosnku, pominęłam boczek. Moim zdaniem sama dobra kiełbasa plus odrobina wędzonej papryki zapewnia doskonały smak, nie potrzeba aż tyle tłuszczu (choć uwielbiam boczek, staram się go nie nadużywać 🙂 ).

fasolka po bretońsku

Fasolka po bretońsku to bardzo, bardzo łatwa potrawa, choć samo gotowanie zabiera sporo czasu. Warto zrobić duży garnek – świetnie nadaje się do zamrażania i wielokrotnego odgrzewania.

Czytaj dalej

Ratatouille (ratatuj), czyli zapiekanka z bakłażanów, cukinii i pomidorów

ratatouille

Ratatouille to klasyczna prowansalska zapiekanka z drobno pokrojonych bakłażanów, cukinii, papryki i pomidorów, z dodatkiem ziół i oliwy. Sycąca, aromatyczna i całkiem solidna – bakłażany, ze swoją niemal mięsną konsystencją, nadają konkretności każdemu daniu.

W ratatouille ważne jest, żeby każde warzywo zachowało swój smak i strukturę – jeżeli podsmażymy przed pieczeniem wszystkie na jednej patelni, co zalecają niektóre przepisy, jest duża szansa na burą miękką paćkę. Dlatego lepiej albo piec je bez podsmażania, albo podsmażać każdy rodzaj warzywa oddzielnie.

Niezbędnym składnikiem są pomidory – powinny być dobrej jakości. W sezonie można kilka dużych pomidorów pokroić w plastry i układać naprzemiennie z bakłażanami i cukiniami. W pozostałych miesiącach roku lepiej użyć małych pomidorków, koniecznie dojrzałych (zazwyczaj nawet w zimie można znaleźć porządne) i układać je na środku zapiekanki,  przekrojone na połówki.

ratatouille

W moim ratatouille warzywa, dzięki formie (plasterki) i rezygnacji z podsmażania, zachowują kształt, smak i kolor. Paprykę nieklasycznie zmiksowałam na sos – pysznie komponuje się z warzywami, miło wybierać go bułką w czasie jedzenia.

Zapiekankę można przygotować kilka godzin przed upieczeniem. Jest dodkonała zarówno gorąca, jak i podgrzana (lub nie) następnego dnia. Można ją traktować jako dodatek do mięsa lub samodzielne danie.

Czytaj dalej

Wołowina z grzybami

wołowina z grzybami

Myślę, że nadeszła już pora na prawdziwe jesienno-zimowe jedzenie. Pożywne zupy, maślane ciasta, treściwe gulasze. Czas się otulić swetrami i kocami i zasiąść przy stole z miską czegoś rozgrzewającego ciało i duszę. Przyszła prawdziwa jesień :-).

wołowina z grzybami

Zamiast narzekać na zimno, ugotujcie gulasz z wołowiny z aksamitnym, esencjonalnym sosem i sporą ilością grzybów.  Bardzo prosta potrawa, ma niewiele składników, ale jakże solidna i elegancka.

Mięso jest tu w dużych kawałkach, tak miękkie, że prawie się rozpada. Cebula rozpuszcza się podczas długiego gotowania, dzięki czemu sos staje się gęsty i gładki. Do podania – kawałek bagietki i konkretne czerwone wino. Dla wielbicieli zieleniny – również miska sałaty z winegretem.

Czytaj dalej

Parzona sałata

parzona sałata

W maju sałata króluje na straganach. Spragnieni zieleniny jemy ją w sałatkach i kanapkach. A ja proponuję niekonwencjonalną sałatę parzoną.

To niewiarygodnie łatwe danie wywodzi się z biednej kuchni – rodzaj prostej, lekkiej zupy, którą (zagryzając chlebem) można się najeść tanim kosztem. Kiedyś sałata i szczypior rosły w każdym wiejskim ogródku, odrobina śmietany i wieprzowego tłuszczu też się zawsze znalazła.

Przygotowywała je moja babcia. Danie nie wygląda piękne, ale jest pyszne, choć nietypowe. Lekko zwiotczałe, ale ciągle jeszcze stawiające opór zębom liście sałaty, śmietanowy wywar (zalewa?), którego smak zaostrza odrobina octu, pikantne i świeże kawałeczki szczypioru. Jak się zastanowić, przypomina nieco zupy azjatyckie – tam też główną rolę grają liście pływające w bulionie.

Parzona sałataZupa nie jest wymagająca, robi się ją dosłownie chwilkę. Nie należy jednak zamieniać składników, a zwłaszcza rezygnować ze smalcu. To on nadaje jej specyficzny smak.

Podajemy gorącą,  z wiejskim pszennym chlebem.

Czytaj dalej

Stifado czyli gulasz z winem, cebulą i cynamonem

stifado

Bardzo lubię domowe, polskie gulasze, z małymi kawałkami cielęciny lub wieprzowiny w delikatnym, pachnącym sosie na bazie rosołu i masła, z odrobiną cebuli. Dobrze smakują do kaszy i ogórka. Ale od czasu do czasu mam ochotę na gulasz ostrzejszy w smaku, winny, inaczej przyprawiony. Czasem będzie to wołowina bourguignon , a dziś – stifado.

Stifado to grecki gulasz – zazwyczaj z wołowiny lub jagnięciny, może też być królik lub inny rodzaj mięsa (ja używam szynki wieprzowej). Duże jego kawałki zanurzone są w gęstym, bardzo aromatycznym sosie z czerwonego wina, octu winnego, pomidorów i przypraw, wśród których niezbędna jest odrobina cynamonu.  Niezbędna jest też duża ilość cebuli – nie należy się jej obawiać, rozpada się podczas długiego gotowania i nie jest dominująca.

stifado

Potrawa jest mało pracochłonna, wymaga jednak długiego gotowania. Dzięki temu  sos jest gładki i bogaty, a mięso idealnie miękkie i niemal rozpadające się pod naciskiem widelca. Ale jednak zachowujące kształt. Aby gulasz nie zmienił się w jednolitą masę, mięso powinno być pokrojone w stosunkowo duże kawałki (należy pamiętać, że w czasie gotowania się skurczą).

Wino do gotowania nie powinno być zupełnie beznadziejne, ale nie musi też być z górnej półki. Ja najczęściej używam resztek niedopitych win – jeśli nie skończymy butelki, resztę wina zamrażam w małych porcjach. Po odmrożeniu oczywiście nie nadają się do picia, ale do gotowania jak najbardziej. Znacznie upraszcza to sprawę – po pierwsze nie marnuję dobrego wina, po drugie – nie kupuję specjalnie całej butelki do gotowania.

Stifado podajemy z dobrym pieczywem i zdecydowanie z czerwonym winem (nie mrożonym 😉 ) – to rozgrzewająca potrawa na wyjątkowo zimny kwiecień (a może każdy kwiecień jest taki zimny?).

Czytaj dalej