Nic tak nie smakuje w niedzielny poranek jak drożdżowa bułeczka z domowymi powidłami. I nie ma nic łatwiejszego do zrobienia, niż porcja pysznych domowych powideł. Wystarczą śliwki, koniecznie węgierki i koniecznie dojrzałe, i odrobina czasu.
Bułkę można przygotować wcześniej (ja robię zawsze spory zapas i zamrażam) i podgrzać na tosterze lub w piekarniku – drożdżowe bułeczki lubią być ciepłe i w trakcie podgrzewania cudownie odzyskują idealną świeżość.
Do bułeczki i powideł wielki kubek herbaty albo kawy i gazeta. A jeszcze lepiej – książka.
To jeden z tych przepisów, co do których mam wątpliwość – zamieszczać na blogu czy nie? Jest tak łatwy, że nachodzą mnie wątpliwości, czy cały świat przypadkiem nie umie robić powideł z zamkniętymi oczami. Ale ostatnio któś mnie zapytał, jak je robię. Przyjmijmy więc, że po prostu podaję sposób, jak zrobić powidła najłatwiej i z dobrym skutkiem. Najłatwiej nie znaczy szybko – muszą się gotować na małym ogniu przez kilka godzin. Zależnie od długości gotowania będą bardziej płynne, z widocznymi kawałkami owoców, albo będą stanowić niemal jednolitą gęstą masę. Każdy może wybrać ulubioną wersję.
Dodatek cukru nie jest konieczny – moim zdaniem same śliwki są wystarczająco słodkie. Z drugiej strony cukier dobrze konserwuje, jeżeli więc mamy obawy co do trwałości powideł i lubimy słodsze, można go dodać.
Sposób pasteryzacji nie jest mój, podała mi go moja koleżanka Basia, która w ten sposób pasteryzuje powidła od jakiegoś czasu i świetnie się przechowują. Nie ma przy tym zabawy z gorącą wodą i poparzonymi rękami. W związku z czym kupuję go i polecam :).
Powidła
(Przepis na ok. 3,5 l powideł – 7 średnich słoiczków)
Składniki:
10 kg dojrzałych śliwek węgierek
ew. szklanka cukru
Sposób przygotowania:
Śliwki myjemy i drylujemy. Wrzucamy do dużego garnka (raczej dwóch garnków). Gotujemy na małym ogniu ok. 7 godzin, aż zmienią się w niejednolitą, brązową, gęstą masę.
Słoiki i nakrętki myjemy. Wkładamy gorące powidła do słoików. Zakręcamy. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 100°C na 40 minut.
Smacznego