Kiedy jem niektóre potrawy, czuję, że robię coś dobrego dla siebie. To miłe uczucie. Nieczęste przy deserach.
Dzisiejszy jest wyjątkowy. Nie dość, że pyszny (na co nazwa absolutnie nie wskazuje), to jeszcze – jak na deser – bardzo zdrowy. W zasadzie tylko kasza jaglana i mleko kokosowe (no i cukier 🙂 ).
Pudding jest gęsty, kremowy, lekko słodki, smakowicie kokosowy. Kasza jest niewyczuwalna – odpowiada tylko za delikatną konsystencję i kleistość. Wiórki przełamują miękkość i gładkość – fajnie chrupią i chrzęszczą. Jeśli wolimy jednak muślinowe, gładkie desery, można z wiórków zrezygnować.
Pudding należy przechowywać w lodówce, bardzo długo zachowuje smak i świeżość – po pięciu dniach smakuje dokładnie jak pierwszego. Jest sycący – wystarczy kawałek. I zdrowy. Ma same zalety. Smakuje nawet tym, którzy krzywią się na wspomnienie o kaszy jaglanej.
Ilość składników w przepisie starcza na małą okrągłą blaszkę (ok. 20 cm średnicy). Pudding jest cieniutki – ok. 1,5 cm wysokości. Tak lubię. Wielbiciele solidnych, grubszych puddingów powinni zwiększyć ilość składników.