Są dni, kiedy nie chce się gotować, ale zjadłoby sie coś pysznego. Można kupić coś na mieście albo zamówić pizzę, ale smaczniej i zdrowiej jest przygotować domową zupę miso.
Robi się ją błyskawicznie, właściwie z półproduktów, prawie nie gotuje. I jest pyszna – jeśli ktoś lubi azjatyckie zupy, będzie zadowolony. Jest lekko słona, świeża, lekka, ale sycąca, wiosennie zielona.
Ta zawstydzająco łatwa zupa jest też naprawdę zdrowa – pasta miso i wodorosty wakame, których używamy do jej przyrządzenia, są pełne witamin i minerałów.
Można ją dowolnie modyfikować – dodawać różne listki, pieczarki zamieniać na inne ulubione grzyby, dodać tofu, używać zamiennie różnych rodzajów makaronów. Dobrze zagrają w zupie miso również drobno pokrojone warzywa korzeniowe.
Granice stawia tylko wyobraźnia i zawartość lodówki.