Surowe spring rolls to takie wiosenne danie. Chrupiące, pełne warzyw i listków. Tym bardziej smakują zimą – ich zieloność zwycięża burość kolorów za oknem (tej zimy) i pasuje do bieli (w te inne zimy).
Nie dajcie się jednak zwieść – przy całej swojej lekkości są dość sycące – trzy ruloniki w zupełności wystarczą na przystawkę dla jednej osoby (dla niektórych – nawet dwa). Wyglądają pięknie i robią wrażenie.
Można je przygotować wcześniej (np. rano przed wieczornym przyjęciem) – trzeba je wtedy przechowywać pod wilgotną ściereczką.
Zwija się je dość prosto, za pierwszym razem wyszły mi trochę krzywe, za drugim – idealne. Trzeba tylko pamiętać, żeby papier ryżowy wkładać do garnka z wodą pojedynczo (ja zaczynając zwijanie wkładam drugi płat do wody – kiedy skończę pierwszy rulonik, papier na drugi jest zazwyczaj dostatecznie miękki).