W maju w warzywniaku zazwyczaj tracę głowę i kupuję za dużo. Bób, fasolka szparagowa, botwinka, młode ziemniaki, szparagi, marchewki. O owocach nie wspomnę. Potem jest kłopot ze zjedzeniem wszystkiego.
Dziś sałatka z tego, co czekało w lodówce – bardzo zielona, wiosenna, ale też sycąca. Często do sałatek wrzucam kaszę, ziemniaki lub makaron – przesuwają sałatkę z kategorii „lekka kolacja” do kategorii „lekki obiad”. Kasza bulgur świetnie się sprawdza w tej roli – drobna, ale bardzo zwarta, niemal chrupka, pasuje do młodego bobu i szparagów.
Jeśli jej nie mamy, można użyć pęczaku. Będzie świetnie.