Panna cotta z sosem malinowym

panna cotta

Panna cotta to włoski klasyk, jak tiramisu. W przeciwieństwie do tego drugiego – prawie wszędzie jest dobra. Co nie znaczy taka sama. Śmietankowa babeczka może być lekka, przypominająca mleczną galaretkę, albo kremowa i treściwa. Można ją podawać z owocami (najlepsze jagodowe – maliny, truskawki, borówki), w całości lub w postaci sosów i musów. Często polewa się ją czekoladą, karmelem. Kiedyś w Toskanii jadłam wersję z burakami (raczej nie moją ulubioną, ale musiałam spróbować).

Przygotowuje się ją najczęściej w oddzielnych małych naczynkach, serwuje wyjmując na talerz. Można zrobić w dużej formie, ale wtedy należy zwiększyć ilość żelatyny. Jest wtedy zdecydowanie łatwiejsza w obsłudze, zwłaszcza jeżeli przygotowujemy ją dla większej ilości osób (można po prostu kroić kawałki w formie i nakładać  na talerzyki), ale mniej delikatna i dekoracyjna. Dobrym pomysłem jest też przygotowanie jej w miseczkach, ale bez wyjmowania z nich przed podaniem –  polewa się ją na wierzchu sosem lub ozdabia owocami i każdy dostaje swoją porcję do ręki. Wtedy jest pysznie, prawie równie ładnie (nie widać, niestety, babeczki) i łatwo.  Przy takiej wersji serwowania należy napełnić miseczki najwyżej do 2/3 wysokości – musi się zmieścić jeszcze sos (przepis podany niżej wystarczy na 1 porcję więcej).

pana cotta

Panna cotta, na którą podaję przepis, jest lekka, bardzo delikatna, zrobiona pół na pół z mleka i śmietaki. Waniliowa (te czarne kropeczki na górze i z boku babeczki to właśnie waniliowe ziarenka), z nutką anyżu i odrobiną alkoholu – podkręcającą smak, ale na tyle małą, że deser mogą jeść również dzieci.

Podaję ją z esencjonalnym, gładkim sosem z malin, bardzo intensywnym w smaku.

panna cotta

  Panna cotta z sosem malinowym

 (przepis na 5 porcji)

Składniki:

Babeczki:

1/4 l mleka

1/4 l śmietanki 18%

2 łyżeczki żelatyny

gwiazdka anyżu

laska wanilii (albo łyżeczka pasty waniliowej)

30 g cukru

25 ml białego rumu

Sos:

300 g mrożonych malin (sos zrobiony ze świeżych malin jest zbyt rzadki;  jeśli mamy świeże maliny, lepiej je po prostu wymieszać z cukrem pudrem i podawać nieprzetarte)

2,5 łyżki cukru pudru

Sposób przygotowania:

Sos:

Zamrożone maliny mieszamy z cukrem i pozostawiamy do rozmrożenia. Kiedy są miękkie – lekko podgrzewamy, mieszając. Przecieramy przez sito.

Babeczki:

Laskę wanilii rozcinamy wzdłuż, wyskrobujemy ziarenka, dodajemy laskę i ziarenka (albo łyżeczkę pasty waniliowej) razem z cukrem i anyżem do śmietanki. Śmietankę podgrzewamy (ale nie gotujemy).

Odlewamy 1/2 szklanki mleka, rozpuszczamy w nim żelatynę (bardzo dokładnie – mleko można lekko podgrzać).

Śmietankę i całe mleko łączymy, wyjmujemy laskę wanilii i anyż, wlewamy rum, mieszamy.

Przelewamy do małych miseczek, przykrywamy folią spożywczą tak, aby leżała na wierzchu masy śmietankowo-mlecznej (powinna przylegać – dzieki temu nie robi się kożuch).

Kiedy masa wystygnie, miseczki wstawiamy do lodówki na co najmniej kilka godzin (najlepiej na całą noc).

Przed podaniem sos lekko podgrzewamy.

Do większej miseczki wlewamy wrzącą wodę na wysokość mniejszą nieco, niż wysokość miseczek z panna cottą. Ostrym nożem okrajamy zastygniętą masę wzdłuż brzegu miseczki, miseczkę wkładamy na chwilę do miski z wrzątkiem. Wyjmujemy, przykrywamy talerzem, odwracamy. Babeczka powinna wypaść na talerz – jeżeli tak się nie dzieje, wkładamy ją jeszcze na moment do wrzątku i trochę głębiej okrajamy.

Na talerz z panna cottą wylewamy kilka łyżek sosu malinowego.

Smacznego

Przepis na babeczki inspirowany przepisem A. Kręglickiej z „Wysokich Obcasów”

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *