„Affogato” po włosku znaczy „utopiony”. Włoski deser „affogato” to waniliowe lody polane gorącym, niesłodzonym espresso. Lody pływają w kawie, wolno się rozpuszczając, na wierzchu tworzy się puszysta, waniliowo-kawowa pianka.
Deser jest pyszny, orzeźwiający (cóż lepiej stawia na nogi w upał, niż mocna kawa i lody), kremowy. I najprostszy na świecie.
Nigdy nie zamawiałam go we Włoszech: po pierwsze, w Toskanii rzadko go podają, po drugie – wydawał się jakiś nędzny, tylko kawa i lody. Jednak w ślicznej włoskiej restauracji w najbardziej uroczym, kalifornijskim nadmorskim miasteczku Carmel kelner powiedział, że musimy spróbować. No i znalazłam deser na tegoroczne upalne lato.
Można go wzbogacić – dodać odrobinę Amaretto, trochę sosu karmelowego, zastąpić kawę czekoladą (zwłaszcza dla dzieci). Ale tak naprawdę najlepszy jest w wersji klasycznej, słodko-gorzkiej. Tylko lody muszą być dobre, a kawa bardzo mocna (nie nadaje się ta z ekspresu przelewowego ani rozpuszczalna).