W mojej rodzinie zawsze się dużo i dobrze gotowało, dobrze i dużo jadło. Gotowała moja babcia, gotują moja mama i ciotki. Menu na święta planuje się miesiąc wcześniej, dzwonimy do siebie z moją siostrą i wypytujemy się nawzajem, co będzie do jedzenia na rodzinnych przyjęciach.
Nic dziwnego, że gotowanie to dla mnie przyjemność i przymus, nawet kiedy jem sama, nie chwytam byle czego. Uwielbiam przeglądanie książek kucharskich, wakacyjne wyjazdy planuję szukając informacji o jedzeniu i restauracjach.
Czasem to męczące (też dla moich bliskich), częściej fajne i ciekawe.
Może kiedyś gotowanie będzie moją pracą – blog jest po to, żeby pokazać, co gotuję.
A więc … niech się gotuje!