Resztki po Świętach są nieuniknione. Bardzo nie lubię ich wyrzucać, ale nie mam też ochoty dojadać.
Dobrym wyjściem jest zamrożenia (kapusta, pierogi, barszcz), albo przerobienie na zupełnie inne potrawy.
Ze świątecznych resztek mięsnych można zrobić gulasz albo, jeśli mięso się rozpada (jak u mnie – użyłam wołowiny z rosołu), sos do klusek śląskich lub makaronu.
Mięso, pieczone lub z rosołu, kroimy i podsmażamy – potrzeba trochę dodatkowego tłuszczu, takie kilkudniowe mięso jest zazwyczaj trochę suche. Dodajemy czosnek lub cebulę, rosół, trochę pomidorowego przecieru. Zawsze dobrze zrobi odrobina wina z niedopitej butelki, zioła, suszony grzybek. I solidne doprawienie pieprzem i papryką. Nie trzeba go długo dusić – mięsa nie są surowe, pół godziny dla połączenia smaków wystarczy.
Taki sos (gulasz) jest bardzo smaczny, pozwala też uniknąć wyrzutów sumienia związanych z wyrzucaniem jedzenia.
Mięsny sos z resztek świątecznych mięs
(Przepis na 5 porcji)
Składniki:
1/2 kg pieczonych lub gotowanych mięs
3 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
2 suszone grzyby
350 ml rosołu
szklanka przecieru pomidorowego
1/4 szklanki wina
listek laurowy
3 ziarenka ziela angielskiego
5 ziarenek pieprzu
kilka gałązek tymianku (albo 1/2 łyżeczki suszonego)
łyżeczka słodkiej papryki
sól, pieprz
Sposób przygotowania:
Mięso kroimy w kostkę (takie z rosołu i tak się rozpadnie na włókna). Czosnek kroimy w cienkie plasterki.
Rozgrzewamy na patelni 2 łyżki oliwy, obsmażamy mięso, przekładamy do garnka.
Rozgrzewamy na patelni pozostałą łyżkę oliwy, wrzucamy czosnek i podsmażamy na małym ogniu, aż zacznie pachnieć (nie powinien być brązowy). Dokładamy do mięsa.
Dodajemy do garnka resztę składników, dusimy na małym ogniu przez pół godziny.
Doprawiamy solą i pieprzem.
Podajemy z makaronem lub kluskami śląskimi.
Smacznego