Czasem dopada mnie kulinarne lenistwo, mam ochotę na coś dobrego, ale nie chce mi się gotować. Czasami wogóle nie mam czasu na gotowanie.
W takich chwilach niezastąpiony jest omlet. Może być treściwym śniadaniem lub lekkim obiadem (z dodatkiem pieczywa i sałaty). W zasadzie nada się do niego – oprócz jajek – niemal wszystko, co mamy w lodówce. Resztki warzyw, zioła, grzyby, wędliny, wędzone ryby. Sery. Na słodko – owoce, dżemy, konfitury. Nie potrzebuje wielu dodatków – ważne, żeby były świeże i dobrej jakości.
Ja często robię omlet z pieczarkami, tymiankiem i kozim serem (tymianek zawsze mam na parapecie albo w ogrodzie – dopóki go ślimaki nie zjedzą; kilka pieczarek też zawsze poniewiera się w lodówce). Smażony na dobrej oliwie, z dodatkiem grzybów uwodzi pełnym smakiem umami.
Omlet z pieczarkami, tymiankiem i kozim serem
(1 porcja)
Składniki:
2 jajka
1/2 łyżki masła
1,5 łyżki oliwy
3 małe pieczarki
3 plasterki koziego sera (rolady pleśniowej)
listki z 5 łodyżek tymianku
sól, pieprz
Sposób przygotowania:
Pieczarki kroimy w plasterki. Obrywamy listki z łodyżek tymianku. Jajka roztrzepujemy z solą, pieprzem i listkami z 4 łodyżek tymianku.
Na patelni rozgrzewamy masło i oliwę, wrzucamy pieczarki i smażymy kilka minut (2-3) na mocnym ogniu – powinny być jasne, ale lekko przyrumienione na brzegach.
Wlewamy masę jajeczną, zmniejszamy ogień i smażymy podważając brzegi – tak, aby płynna masa z wierzchu spływała pod spód. Kiedy lekko się zetnie, kładziemy na wierzchu plasterki koziego sera.
Kiedy omlet jest prawie całkowicie ścięty (powinie pozostać lekko kleisty na wierzchu), zsuwamy go na talerz i posypujemy resztą tymianku i grubo mielonym pieprzem.
Podajemy sam albo z dobrym pieczywem i sałatą.
Smacznego