Ciasto drożdżowe ma magiczne właściwości – dodaje otuchy w chłodne dni, otula wspomnieniami babcinych kuchni (w moim przypadku – kuchni mamy, przepis na ciasto bez dodatków pochodzi od niej), uwodzi domowym, ciepłym zapachem. Powinno być miękkie, puszyste, ale jednocześnie przyjemnie klejące, długo zachowujące świeżość.
Ciasto, które dziś proponuję, jest bardzo dobre nawet bez dodatków. Takie właśnie miękkie i lekko lepiące, dobrze wyrośnięte. Świeże jest doskonałe, z mlekiem lub kefirem, ale świetne też jako przypieczona w tosterze grzanka z powidłami.
Można je ubogacić, jak ja to zrobiłam – dodałam sezonowe śliwki węgierki i podkręciłam lekko szczypiącą, kandyzowaną skórką cytryny. Takie jest jeszcze pyszniejsze.
Ciasto jest dość rzadkie – można je wyrabiać mikserem (to jego jedyna wada – nie ma czarów z ugniataniem, kiedy lepka breja zamienia się w elastyczną i idealnie odchodzącą od palców masę). Ma w sobie dość dużo cukru, ale proponuję zachować podane proporcje – wcale nie jest za słodkie.
Ciasto drożdżowe ze śliwkami i skórką cytrynową
(Przepis na formę o średnicy ok. 23 cm)
Składniki:
1/2 kg mąki pszennej
1/2 kostki masła (100 g)
3/4 szklanki mleka
3 jajka
3/4 szklanki drobnego cukru
1 łyżeczka pasty waniliowej (albo opakowanie cukru waniliowego)
1/2 łyżeczki soli
8 g suchych drożdży
400 g śliwek (najlepiej węgierek)
1 łyżka cynamonu
1 cytryna
4 łyżki brązowego cukru
1/2 szkl. wody
Sposób przygotowania:
Piekarnik rozgrzewamy do 180°C.
Masło rozpuszczamy, mleko podgrzewamy (ale nie gotujemy).
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy cukier, drożdże, sól, jajka, masło, pastę waniliową i mleko. Mieszamy i zagniatamy (ciasto jest naprawdę rzadkie – można wymieszać mikserem).
Zostawiamy pod ściereczką w ciepłym miejscu do wyrośnięcia (ja stawiam na kuchence w czasie rozgrzewania piekarnika).
W tym czasie śliwki drylujemy, dzielimy na połówki. Mieszamy z cynamonem i 1 łyżką brązowego cukru.
Cytrynę myjemy i sparzamy wrzątkiem. Obieramy skórkę i kroimy na cieniutkie paseczki. Wyciskamy sok. Zagotowujemy wodę z 3 łyżkami brązowego cukru i sokiem z cytryny, dodajemy paski skórki cytrynowej i gotujemy na małym ogniu, aż skórki zmiękną, a syrop mocno zgęstnieje (ok. 30-35 minut).
Kiedy ciasto podwoi swoją objętość, wlewamy je do formy wyłożonej papierem do pieczenia (ja mam formę silikonową z ceramicznym spodem – takiej nie trzeba wykładać papierem, wystarczy lekko wysmarować spód masłem).
Na wierzchu układamy dość ciasno połówki śliwek, przecięciem do góry.
Pieczemny ok. 35-40 minut (do suchego patyczka). Wyjmujemy z piekarnika. Na ciepłych śliwkach układamy kawałki skórki cytrynowej i polewamy syropem (ja smaruję syropem i śliwki, i ciasto za pomocą silikonowego pędzla – na wierzchu tworzy się kwaskowata, błyszcząca glazura).
Smacznego