Kurczak w sosie truflowym z pieczarkami

kurczak w sosie truflowym z pieczrkami

Soczysta pierś kurczaka w sosie z trzech rodzajów grzybów. Każdy o innym smaku, aromacie, innej strukturze i konsystencji – duże kawałki pieczarek i drobno posiekane suszone podgrzybki w gładkim, śmietankowym sosie z dodatkiem truflowej pasty. Składniki świetnie się łaczą, smak jest subtelny, a zarazem głęboki. Trufle dodają mu wyrazu i pewnej dzikości (jeżeli do tej pory jeszcze nie jedliście trufli, może to być doskonały sposób na ich spóbowanie po raz pierwszy – są tu dobrze wyczuwalne, ale nie dominują).

Wbrew pozorom to nie jest danie skomplikowane ani specjalnie drogie – nieduży słoiczek pasty truflowej w Kuchniach Świata kosztuje ok. 33 zł., ale do sosu wystarcza jedna łyżeczka (pasta jest bardzo intensywna w smaku, lepiej z nią nie przedobrzyć). Resztę można zużyć do makaronu, posmarować nią grzanki albo po prostu zamrozić w małych porcjach.

 kurczak w sosie truflowym z pieczarkami

  Czytaj dalej

Omlet z pieczarkami, tymiankiem i kozim serem

omlet z pieczarkami, tymiankiem i kozim serem

Czasem dopada mnie kulinarne lenistwo, mam ochotę na coś dobrego, ale nie chce mi się gotować. Czasami wogóle nie mam czasu na gotowanie.

W takich chwilach niezastąpiony jest omlet. Może być treściwym śniadaniem lub lekkim obiadem (z dodatkiem pieczywa i sałaty). W zasadzie nada się do niego – oprócz jajek – niemal wszystko, co mamy w lodówce. Resztki warzyw, zioła, grzyby, wędliny, wędzone ryby. Sery. Na słodko – owoce,  dżemy, konfitury. Nie potrzebuje wielu dodatków – ważne, żeby były świeże i dobrej jakości.

Ja często robię omlet z pieczarkami, tymiankiem i kozim serem (tymianek zawsze mam na parapecie albo w ogrodzie – dopóki go ślimaki nie zjedzą; kilka pieczarek też zawsze poniewiera się w lodówce). Smażony na dobrej oliwie, z dodatkiem grzybów uwodzi pełnym smakiem umami.

Czytaj dalej

Wołowina bourguignon

wołowina borguignon

czyli duże kawałki wołowiny długo gotowane w winie, z dodatkiem szalotek i pieczarek.

Rzadko jadam mięso na obiad. Nie dlatego, że nie lubię – z przyjemnością raz na jakiś czas zjem prawdziwy kotlet schabowy czy mielony z ziemniakami, dobry gulasz, pieczonego kurczaka. Ale tylko czasem. Na co dzień wolę warzywa i makarony. Jeśli mam ochotę na mięso, najczęściej jest to plasterek suszonej szynki na pizzy, odrobina ostrego salami, kanapka z dobrą kiełbasą.

 Ale raz na jakiś czas czuję, że muszę zjeść prawdziwy kawałek wołowiny. Dla mnie jest najlepszym z  mięs.

Mięso wołowe jest wyraziste i wymagające. Lubi dobre czerwone wino, oszczędność dodatków. Kiedy pojawia się w posiłku – jest najważniejsze.

Jeśli wołowina, to przede wszystkim stek. Lekko krwisty, z odrobiną masła, kilkoma kroplami cytryny, z grubym pieprzem. Ale jeśli macie chudy kawałek wołowego mięsa, spróbujcie przygotować go duszony w winie z szalotkami i pieczarkami, czyli niezrównaną wołowinę bourguignon. Danie efektowne i pyszne, na super okazje, a przy tym łatwe do zrobienia i podania – można, a nawet należy przygotować je co najmniej dzień wcześniej, tak żeby smaki mogły się porządnie przeniknąć.

Wymaga dobrych składników i chwili uwagi, dobrze jest w miarę dokładnie trzymać się przepisu.

Nie należy pomijać ani zmniejszać ilości masła (zarówno tego do zagęszczenia sosu, jak i do smażenia pieczarek i duszenia szalotek) – jest tu absolutnie niezbędne, to ono w dużym stopniu robi potrawę; francuska kuchnia przecież na maśle właśnie się opiera.

Należy też pamiętać, żeby kawałki mięsa były rzeczywiście duże (nie takie, jak na gulasz). Potrawa gotuje się bardzo długo, mięso znacznie się kurczy – jeśli kawałki będą małe, rozpadną się zagęszczając sos, a w tym daniu fajne jest to, że dostajemy nie sam sos, ale solidne kawałki mięsa z dodatkiem tegoż sosu,  wyrazistego i esencjonalnego.

wołowina bourguignonJeżeli chodzi o wino, Julia Child (to jej przepis) zaleca młode francuskie wino z charakterem i proponuje tym samym popijać potem potrawę. Trochę mi szkoda bardzo dobrego wina do gotowania, a innym niż bardzo dobre szkoda popijać takie danie. Używam więc taniego bordeaux do gotowania (i wychodzi bardzo dobrze), do picia warto podać coś lepszego.

Czytaj dalej