Jeżeli ktoś, tak jak ja, jest wielbicielem mięsnych i rybnych klopsików, polubi też falafel.
To miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz kuleczki z ciecierzycy, aromatyczne dzięki sporej ilości przypraw i dodatkowi czosnku, smażone w głębokim tłuszczu. Świetnie smakują z jogurtowo-czosnkowym sosem. Dobre będą też z zielonym groszkiem albo z sałatką z zielonego ogórka. Wogóle pasuje do nich wszystko, co świeże i rześkie.
Falafel najczęściej smakuje też dzieciom – pomimo egzotycznych przypraw ma łatwy, prosty smak, jest chrupki, niewielki. To doskonały sposób na sprzedanie dzieciom warzyw strączkowych.
Kluczowy jest sposób przygotowania ciecierzycy. Po pierwsze nie może być z puszki, tylko sucha, uprzednio namoczona. Po drugie – należy ją zmielić w maszynce do mięsa, nie zmiksować. To zapewni falafelom odpowiednią strukturę. Może brzmi to skomplikowanie, ale tak naprawdę trwa chwilę, tym bardziej, że maszynkę po ciecierzycy myje sie momentalnie (nie klei się jak mięso). Nie trzeba się zrażać różnorodnością przypraw – znajdziemy je w każdym supermarkecie, raz kupione starczą na długo.
Do falafela można dodać posiekaną natkę pietruszki, kolendrę i cebulę (trzeba ją zmielić razem z ciecierzycą) – będzie jeszcze lepszy. Przed smażeniem mozna kuleczki obtoczyć w ziarnach sezamu.
Jeśli chcemy przygotować falafele wcześniej, nie ma problemu. Mozna ulepić kuleczki i trzymać w lodówce, a przed podaniem jedynie usmażyć, albo usmażyć wcześniej i odgrzać w piekarniku. Też będą znakomite.
Czytaj dalej →